Cztery Kąty i Smak Piąty – Katowice (ZAMKNIĘTE)

You are currently viewing Cztery Kąty i Smak Piąty – Katowice (ZAMKNIĘTE)

Cztery Kąty i Smak Piąty – Katowice

Przyznam szczerze, że już od dłuższego czasu ciągnęło mnie by odwiedzić tą restaurację – coraz to nowe zdjęcia potraw pojawiających się na profilu FB knajpki oraz pochlebne opinie klientów tylko utwierdzały mnie w przekonaniu, że miejsce to może mnie pozytywnie zaskoczyć.

W Czterech Kątach byłam kilka lat temu, gdy istniał jeszcze pod starą nazwą (Spiżarnia Bistro) i już wtedy, po wizycie tam, moje kubki smakowe poszybowały w górę. Jak restauracja pod zmienionym szyldem oraz kuchnią wypadła teraz?

Przekonajmy się…

Cztery Kąty – menu i ceny

Do menu nie należy się przyzwyczajać, gdyż jest ono bardzo sezonowe i bazuje na produktach, w które obfituje dana pora roku. Ceny wahają się od 25 do nawet 65 zł za danie, ale wysoką cenę rekompensuje nam świetna jakość produktu oraz wielkość porcji (nie są to ilości degustacyjne- uwierzcie, przetestowałam).

Karta menu podzielona jest na menu stałe, zmieniające się rzadziej (dostępne od poniedziałku do soboty), kartę lunchową (od poniedziałku do piątku od 12.00 do 16.00), dania dostępne tylko w niedzielę oraz tzw. menu autorskie, którego możemy skosztować codziennie po godzinie 16.30 (za wyjątkiem niedziel). Nie ukrywam, że jest to trochę skomplikowane i lekko frustrujące, zwłaszcza, gdy miało się ochotę spróbować czegoś z karty stałej np. w niedzielę, ale cóż- taka specyfika restauracji.

Poniżej prezentuję menu niedzielne, reszta kart i obecnie serwowane dania dostępne na FB oraz stronie internetowej restauracji:

Jako, że zawitałam do Czterech Kątów w niedzielę (przed godziną 15.00 – wszystkie stoliki zajęte, radzę więc wcześniej zarezerwować!), nie obyło się bez typowego śląskiego obiadu czyli rolady z kluskami i modrą kapustą (37zł). W tym temacie ciężko mnie zaskoczyć – danie oklepane, wręcz nudne, dodatkowo nikt tak dobrze go nie przyrządza jak moja mama i basta! W tym temacie jeszcze nikomu mojej mamusi nie udało pokonać…do czasu gdy spróbowałam rolady od Czterech Kątów – mistrzostwo! Mięso idealnie upieczone, farsz znakomity, sos świeży, domowy, kluski rozpływające się w ustach, modra kapusta jak od babci – wprost poezja, do niczego nie można się przyczepić! Za tą roladę Cztery Kąty dostają zaszczytne drugie miejsce (zaraz po mojej mamie oczywiście) a po nich, na Śląsku nie ma długo, długo nikogo.

Drugim daniem była sałatka z gorgonzolą i dojrzewającą szynką (29 zł), której podanie zachwycało – przez dobrych parę minut delikatnie dziobałam w niej widelcem nie chcąc naruszyć smakowicie wyglądającej, kolorowej konstrukcji. Smakowało tak samo jak wyglądało – wielbiciele sałatek powinni być zachwyceni.

Jako, że w ten dzień mój żołądek ciągle domagał się nowych doznań kulinarnych postanowiłam zamówić jeszcze coś z niewinnie brzmiącego segmentu dla dzieci, a mianowicie pastę bolognese (17 zł). Oj biedne dziecko, które będzie musiało wsunąć w siebie całą tą porcję- była ona ogromna! Nawet ja nie dałam rady tego zmóc. Co do samego dania, makaron jak makaron- niby ok, ale nic w nim szczególnego nie było, nie odpowiadał mi tutaj makaron muszelki, ale może faktycznie, dzieci mają inne gusta ode mnie? Mimo wszystko radzę popracować nad nieco bardziej wysublimowanymi i zróżnicowanymi daniami, tak by nasze pociechy powoli mogły poznawać świat kulinarnych, ekscytujących doznań :-).

Całość niedzielnego obiadu zwieńczył świeżo wyciskany sok z grejpfrutów oraz pomarańczy, o idealnej proporcji owoców i lekko kwaskowatym smaku (12 zł) – uwielbiam.

Cztery Kąty i Smak Piąty – czy warto?

Zdecydowanie warto: jedzenie pyszne, obsługa kompetentna i przemiła, atmosfera mocno rodzinna. Czuć, że Właściciele wkładają w restaurację całe swoje serce. Ceny menu stałego nie należą co prawda do najniższych, ale może warto się przekonać i zacząć chociażby od lunchu w tygodniu za 19 zł – gwarantuję, że i wtedy każdy znajdzie coś dla siebie.

Cztery Kąty i Smak Piąty to miejsce do którego na pewno ja, oraz moi znajomi będziemy często wracać.

Dominika

Na liczniku wybiła mi już “trójka” z przodu, ale energii i zapału mam jak niejedna ‘osiemnastka’ ;). Jestem miłośniczką sportów siłowych, dobrej kuchni (od paru miesięcy gotuję i jem wegetariańsko) oraz języka włoskiego. Kocham czytać (kryminały), robić zdjęcia (oczywiście jedzenia) oraz pisać (Gdziezjescnaslasku oraz dla bloga magazynu online V-mag - zapraszam!)

Dodaj komentarz