Jeff’s – Katowice

You are currently viewing Jeff’s – Katowice

To miejsce usytuowane w katowickiej mekce zakupowej – Silesii City Center albo się kocha albo nienawidzi. Początkowo zaliczałam się raczej do tych drugich, często jednak byłam poniekąd zmuszona do spożycia tam posiłku po długich i męczących wyprawach do licznych sklepów – zaznaczam, iż było to już jakiś czas temu, w odległych czasach gdy zakaz handlu w niedziele nie obowiązywał a weekendowym szczytem marzeń każdej szanującej się rodziny/pary/singla (niepotrzebne skreślić) był wypad do jednej z pobliskich galerii w celu…No właśnie – w jakim? Do dziś zadaję sobie to pytanie.

Ale wracając do meritum: ‘Jeffs’a’ poznałam zatem dość dobrze i przetestowałam wiele ich pozycji, ale nic mnie jakoś nie przekonało: burgery takie jakieś przeciętne, frytki za tłuste, drinki zbyt słodkie, ceny dość wysokie.

Obraziłam się na Jeffs’a. Przestałam uczęszczać do galerii. Przestałam odwiedzać to miejsce.

Do zeszłego tygodnia. Zostałam zaproszona na pożegnanie koleżanki z pracy właśnie do tej amerykańskiej restauracji. Wypadał wtorek, czyli według tygodniowej promocji Jeff’s promocją objęte były marynowane żeberka w sosie (do wyboru BBQ, miodowo-musztardowy lub miodowo-orzechowy) – Southern Sams Baby Back Ribs. Zaryzykowałam z BBQ i przepadłam. To było przepyszne (nadmienię tylko, że nie jestem fanką typowo mięsnych potraw) – żeberka były idealne, kruchutkie, łatwo odchodziły od kości. Dodatek idealnie upieczonej kukurydzy oraz sałatki Colesław tylko zaostrzył mój apetyt na więcej. A całość to 27 zł za 450 gram dobrej jakości mięsiwa (standardowa cena poza objętymi promocją poniedziałkami i wtorkami to 41 zł).

katowice jeffs

Z góry przepraszam za brak zdjęcia, ale żeberka zniknęły tak szybko (a dokładnie ich 5 porcji), że nie zdążyłam zrobić fotki, ale ręczę, że rozkochacie się w nich!

Wspomniana wizyta tak mnie rozkręciła, że parę dni później postanowiłam ponownie wybrać się do restauracji.

Będąc oczywiście na (wiecznej) diecie zamówiłam Sedonna Salad (sałatka z piersią z kurczaka, jalapeno, chipsami z tortilli, cebulą oraz sałatą lodową – 23 zł). Ostrzegam – to danie może i nie wygląda, ale smakuje obłędnie (jedynie co osobiście zmieniłabym to zamiast miksu mięsa z udek i piersi z kurczaka dodałabym same piersi). Jako następny dodatek dietetyczny domówiłam (a jak!) limonkową Margheritę (do wyboru również truskawkowa – w promocji środowej 13 zł, standardowo 17 zł). Nie muszę chyba ukrywać, że oba połączenia smakowały wyśmienicie? ;-). Margherita przygotowana po mistrzowsku, proporcje idealne. Zamarzyły mi się wakacje – ja, szum oceanu, palmy, Despacito…eh.

silesia jeffls

Wracając do rzeczywistości : osoba towarzysząca zamówiła Big Texas BBQ Burger (ser/bekon/sos BBQ, 35 zł), tu podawany z frytkami oraz minimalną ilością Colesława. Oboje stwierdziliśmy, że co do burgerów nie zmienimy zdania: są mocno poprawne, ale znamy więcej miejsc, gdzie można zjeść lepsze (i tańsze) burgery. Nie ma źle oczywiście, nie namawiam do odmawiania sobie, ale tutaj nic nie porywa- ot, poprawne, dobre burgery. Plus za dopytanie o stopień wysmażenia (był taki o jaki poprosiliśmy- średni) oraz za możliwość podania w typowej bułce burgerowej lub w picie. Frytki również bardzo poprawne, średnio-cienkie, mało tłuste, ale mimo to chyba zostanę przy frytkach stekowych.Podsumowując: miejsce na pewno warte odwiedzenia, Jeff’s, jak widać, ma swoje lepsze i gorsze dania, ale ciągle cieszy się ogromnym powodzeniem – można to dostrzec nawet po ilości osób stołujących się w restauracji. Ceny nie należą może do najtańszych (dania główne to wydatek średnio 30-50 zł), ale i tak warto.

recenzja jeffs katowice

Ogromny plus również za prawdziwie, amerykański i (moim zdaniem) nieprzerysowany wygląd oraz charakter- ta knajpa ma klimat! Co weekend odbywają się tam również koncerty na żywo.

Warto przekonać się jak smakuje USA w katowickim wydaniu i przetestować osobiście- ja polecam.

Dominika

Na liczniku wybiła mi już “trójka” z przodu, ale energii i zapału mam jak niejedna ‘osiemnastka’ ;). Jestem miłośniczką sportów siłowych, dobrej kuchni (od paru miesięcy gotuję i jem wegetariańsko) oraz języka włoskiego. Kocham czytać (kryminały), robić zdjęcia (oczywiście jedzenia) oraz pisać (Gdziezjescnaslasku oraz dla bloga magazynu online V-mag - zapraszam!)

Dodaj komentarz