SmaQ Food & Wine – Katowice

You are currently viewing SmaQ Food & Wine – Katowice

Jakiś czas temu, wraz z innymi foodblogerami oraz instainfluencerami zostaliśmy zaproszeni na kolację do restauracji SmaQ Food & Wine mieszczącej się w samym centrum Katowic, w hotelu Q Hotel (ul. Wojewódzka 12). Nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa tego spotkania, jako, że sama restauracja w 2018 roku uzyskała certyfikat Szlaku Kulinarnego „Śląskie Smaki”, który potwierdza jej specjalizację w przygotowaniu tradycyjnych śląskich potraw. I taka też miała być tematyka naszej kolacji. Co z tego wynikło i jakie tradycyjne smaki w nowoczesnym wydaniu przygotował dla nas  lokal? Zapraszam do lektury.

Restauracja już od wejścia mocno rzuca się w oczy – duże, przestronne i nowoczesne pomieszczenie oraz elegancko nakryte i przygotowane stoły zachęcają do wstąpienia oraz  zamówienia czegoś z karty menu. W lokalu, zaraz przy wejściu, znajduje się też cała ściana (będąca równocześnie lodówką), gdzie przechowywane są wina, które można zamówić do posiłków.

Nasza kolacja składała się z 6 popisowych dań restauracji, przygotowanych przez Szefa Kuchni Arkadiusza Gawrona (akurat w tym dniu niestety nieobecnego), wraz z odpowiednio dobranymi do niej alkoholami.  Większość z opisanych przeze mnie potraw znajdziecie w menu restauracji, które prezentuje się, na obecny moment, tak:

Fot: własność SmaQ (FB)

Jako pierwsze na nasz stół wjechały tradycyjne śląskie hekele (śledź/jajko/ogórek kiszony/cebula/musztarda/batat). Ja niestety nie jestem zwolennikiem śledzi, więc danie pominęłam, ale po minach (i szybkości w jakiej zniknęły z talerza) gości wnioskuję, że smakowało ????. Warto dodać, że do przystawki podano nam również kilka rodzajów świeżego i kruchego pieczywa z domowym masłem, które smakowało wyśmienicie (do dziś chodzi za mną chleb z żurawiną, który był najlepszym, jaki jadłam).

Hekele

Drugą przystawką był himmerleich (boczek/śliwka/jabłko/morela/gruszka). Bardzo ciekawie podane danie, które smakowało całkowicie inaczej niż serwowane w trakcyjnej kuchni polskiej – połączenie słodko-słonych smaków sprawiło, że potrawa nie przypominała tego, co znane mi było z dzieciństwa. Zdecydowanie ta przystawka zaostrzyła mi tylko apetyt na danie główne ????.

Himmerleich i gruszka

Po boczku, na stół wjechał król śląskich zup, czyli żurek (tu zaserwowany z jajkiem poche). Zdradzę Wam, że ze wszystkich dań zaserwowanych tego dnia, to zdecydowanie był mój faworyt.  Cóż mogę powiedzieć: smakował jak u babci  – a to chyba największy komplement. Czy muszę coś więcej dodawać? ????

Żurek w nowoczesnym wydaniu

Po żurku przyszedł czas na pstrąga złotopotockiego (pstrąg/kapusta/kasza gryczana/podgrzybek/ogórek kiszony). Podanie, jak zwykle, zaskoczyło na ogromny plus – widać, że inwencja kucharzy SmaQ nie zna granic ????. Co do samej potrawy i zaserwowanych dodatków, to, jak zwykle, było pysznie – lekko doczepić można się tylko do samego pstrąga, który była chyba zbyt szybko wrzucony na niewystarczająco rozgrzany tłuszcz, przez co skóra mocno nim nasiąkła, jednocześnie nie przysmażając się. Mimo to smak samego mięsa i towarzyszących dodatków zrekompensował niedociągnięcie.

Pstrąg

Przedostatnim punktem podczas tej kolacji była rolada śląska w towarzystwie, a jakże, klusek śląskich i kapusty czerwonej z boczkiem. Niestety rolada okazała się najsłabszym ogniwem podczas tego spotkania – farsz pokrojony został w zbyt grube kostki a samo mięso było lekko suchawe. Również sos, zbyt mocno zabielony mąką, nie powalił. Mocno wierzę, a raczej jestem pewna, że był to jednak wypadek przy pracy – przy tak dużej ilości wydanych dań (i jakby nie było, presji) , wpadka zawsze może się zdarzyć.

Tradycyjna rolada śląska

Na deser, i jednocześnie zakończenie, zaserwowano nam najbardziej #instafriendly danie z całego menu, czyli cwibak (keks piernikowy/lody kasztanowe/agrest/miodula) ????.  Mnie osobiście zaskoczył nietradycyjny wybór lodów, który w połączeniu z tradycyjnym keksem sprawiał, że całość smakowała lekko i elegancko a zarazem idealnie dopełniała i wykańczała, dość ciężką kuchnię zaserwowaną podczas tego wieczoru.

Keks

SmaQ Food & Wine – jak smakuje?

Smakuje oczywiście tradycją w nowoczesnym wydaniu (i podaniu). Jestem pewna, że jeśli zabierzecie tutaj znajomych, nie orientujących się w tradycjach kulinarnych rodem ze Śląska, to będą oni zachwycenia smakami naszego regionu.

Jak widzicieliście po menu, restauracja to nie tylko typowo polska kuchnia, ale również zbiór niezwykle popularnych potraw z całego świata, jak pasty czy burgery.  Ceny (jak to zazwyczaj bywa w restauracjach hotelowych) nie należą oczywiście do najniższych, ale myślę, że ubytek w portfelu wynagrodzi Wam za to miła i profesjonalna obsługa oraz produkt bardzo wysokiej jakości. Dodatkowo SmaQ codziennie wprowadza promocje na poszczególne dania (śledźcie ich FB oraz Instagram).

Ja ze swojej strony dziękuję za (pyszne) zaproszenie i do zobaczenia wkrótce!

 

Dominika

Na liczniku wybiła mi już “trójka” z przodu, ale energii i zapału mam jak niejedna ‘osiemnastka’ ;). Jestem miłośniczką sportów siłowych, dobrej kuchni (od paru miesięcy gotuję i jem wegetariańsko) oraz języka włoskiego. Kocham czytać (kryminały), robić zdjęcia (oczywiście jedzenia) oraz pisać (Gdziezjescnaslasku oraz dla bloga magazynu online V-mag - zapraszam!)

Dodaj komentarz